Marczyński: W głowie powrót do World Tour

Drukuj
Tomasz Marczyński (Vacansoleil-DCM Pro Cycling Team) dzięki bardzo aktywnej jeździe na górskich premiach założył koszulkę najlepszego wspinacza wyścigu, której już nikt mu nie odbierze. Fot.: Krzysztof Jakubowski

Mistrz Polski Tomasz Marczyński, na co dzień reprezentujący barwy tureckiej ekipy Torku Sekerspor, opowiedział nam o powodach zmiany klubu, o walce o mistrzowski tytuł oraz o minionym Tour de Pologne, a także o planach na najbliższą przyszłość. W końcu na horyzoncie mistrzostwa świata!

bikeWorld.pl: Turecki kierunek, który obrałeś na sezon 2015, wydawał się trochę egzotyczny. Zamieniłeś rodzinne CCC na Torku Sekerspor. Co skłoniło Cię do podjęcia takiej decyzji?

Tomasz Marczyński: Nie potrafiłem znaleźć wspólnego języka z Piotrem Wadeckim. Do tego oznajmił mi, że nie ma dla mnie miejsca w szeregach CCC i tak nasze drogi po prostu się rozeszły. Zostałem bez teamu. Skontaktował się ze mną Lionel Marie, który tworzył w tym roku interesujący projekt w Turcji. Zaproponował współpracę, a ja przyjąłem propozycję, która jak widać dla obu stron wyszła na dobre. Jak to się mówi: "nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło"...

 

 

BW: W swojej karierze gościłeś już zarówno na salonach World Tour, jak i w niższych dywizjiach. Jakie dostrzegasz największe różnice pomiędzy poszczególnymi etapami swojej kariery?

TM: Oczywiście różnice są duże, przede wszystkim w zapleczu technicznym. Jednak w Torku tak naprawdę niczego mi nie brakuje i co jest najważniejsze, czuję się tam doceniany za swoją pracę i wysiłek. Jestem tam szanowany, jako kolarz i człowiek.

BW: Znamy Cię jako walecznego  i wytrwałego zawodnika, który z pewnością ma „papiery” na kolarską elitę - kiedy możemy spodziewać ponownego angażu w ekipie szczebla World Tour?

TM: Od początku sezonu mam w głowie powrót do World Tour. Chcę żeby koszulka Mistrza Polski była widoczna na najważniejszych imprezach świata w 2016 roku, co jest to bardzo prawdopodobne.

BW: Kolarstwo w Polsce nabrało rozpędu: tęczowe barwy Kwiatka, zwycięskie etapy Majki podczas Tour de France, pozostali kolarze również nie próżnowali. Jak i czy w ogóle odczuwasz zmiany, które zaszły?

 

 

TM: Jasne! Utalentowana Młodzież (Majka, Kwiato) i solidni kolarze ze sporym doświadczeniem powodują, że polskie kolarstwo to światowa czołówka.

BW: Faworytów do tytułu mistrza Polski było wielu. Mowa tu nie tylko o poszczególnych zawodnikach, ale o drużynowych atutach CCC czy ActiveJet. Jak to jest walczyć w pojedynkę z wszystkimi?

TM: Nie pierwszy raz wygrałem mistrzostwa Polski w pojedynkę. Myślę, że oprócz formy kluczowe są taktyka, doświadczenie i spokój.

BW: Tytuł mistrza Polski wraca w Twoje ręce. Z pewnością to wspaniałe uczucie i dodatkowo zyskałeś bardzo ładny strój na najbliższy rok. ;-) Jak do sukcesu odniosła się Twoja drużyna?

TM: Ekipa jak najbardziej jest zadowolona, zarówno z tytułu mistrzowskiego, jak i z całej reszty sezonu w moim wykonaniu.

 

BW: Podczas minionego Tour de Pologne nie udała się na polska powtórka w klasyfikacji generalnej. Mimo tego obecność Polaków była mocno widoczna. Jak oceniasz pod kątem sportowym i organizacyjnym narodowy Tour?

TM: Moim zdaniem był to najlepszy Tour de Pologne w wykonaniu reprezentacji, bo kolarstwo to nie tylko klasyfikacja generalna. To również etapy, ale przede wszystkim walka, pasja, i radość, którą sprawiliśmy sobie i polskim kibicom. Pod względem organizacyjnym super profesjonalna impreza na najwyższym poziomie i z tą opinią była zgodna znaczna część peletonu, więc coś w tym jest.

 

 

BW: Okazji do zaprezentowania się na krajowym podwórku nie masz wiele. Najbliższy start to Cyklo Gdynia, gdzie z pewnością będziesz gwiazdą. Co sprawiło, że zobaczymy Cię na starcie?

TM: Zawsze miło jest ścigać się przed "swoja publicznością", a do tego Cyklo Gdynia z roku na rok zyskuje na randze jako wyścig. Sam osobiście potrzebuję startów przed mistrzostwami świata, więc chętnie pojawię się w Gdyni.

BW: Zbliżające się mistrzostwa świata to znakomita okazja do pokazania się przed następnym sezonem. Czego możemy spodziewać się z Twojej strony w wyścigu w USA . Czy zobaczymy podobnie jak rok temu jedną drużynę, jeden cel?

TM: Robię wszystko, aby na mistrzostwach świata być w jak najlepszej dyspozycji i jak najlepiej wykonać postawione mi zadania. Podchodzę do swojej pracy bardzo profesjonalnie.

 

 

BW: Kolarstwo to znaczna część Twojego życia, a jaki jesteś poza rowerem, treningami, wyścigami?

TM: Tak to oczywiście prawda, że kolarstwo zabiera mi dużo czasu, ale nie zapominam o tym, że są również inne aspekty życia. Generalnie jestem radosną osobą, lubię podróże, dobra zabawę, relaks. Mówi się, że kolarzem jest się 24h na dobę, ja jednak wiem, kiedy jest czas na ciężką pracę, a kiedy na zabawę.

BW: Czy myślałeś już o „ życiu po życiu”, czyli czym zajmiesz się po kolarskiej karierze?

TM: Wiąże swoja przyszłość ze sportem, jestem człowiekiem bardzo aktywnym, który nie potrafi spędzać zbyt dużo czasu w jednym miejscu i lubi działać. Myślę, że kontakty, które wypracowuję sobie podczas mojej sportowej kariery, posłużą mi jakoś w przyszłości.

BW: Dzięki za wywiad!